20 października 2017
Viagra, czyli meksykańskie piwo z rybą
Jeśli kojarzycie tradycyjny meksykański alkohol wyłącznie z tequilą, jesteście tak
20 października 2017
Jeśli kojarzycie tradycyjny meksykański alkohol wyłącznie z tequilą, jesteście tak
Jeśli kojarzycie tradycyjny meksykański alkohol wyłącznie z tequilą, jesteście tak daleko od prawdy, jak Imperial India Pale Ale jest daleko od delikatnego pszeniczniaka na skali IBU. W Meksyku bowiem wszędzie, gdzie jest fiesta, jest także piwo. Ale nie takie, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni.
Meksykanie od dziecka rozsmakowują się w aromatycznej, pikantnej kuchni. Mieszanki ziół i mocnych przypraw są nieocenione w gorącym klimacie. Pełnią rolę konserwantów i pobudzają apetyt osłabiony przez niekończące się upały. Meksykanie nie poprzestają na doprawianiu obiadów. Lody z pikantną polewą albo lizaki z posypką chili są tu zupełnie normalne.
Jak się domyślacie, podobny los spotyka tu piwo. Specjał ten nazywa się michelada. Nazwa wzięła się prawdopodobnie od słów mix i chela. To drugie oznacza piwo. Zgodnie ze słownikiem, piwo to oczywiście cerveza, ale w Meksyku nikt się słownikami nie przejmuje i wszyscy mówią chela.
źródło: www.instagram.com/puro_chukii
Czym są owe dodatki? Otóż w tym rodzaju michelady pływają krewetki, małże i wszelkie kawałki ryb, które akurat były do dyspozycji. Brzmi smakowicie? Zdania są podzielone.
A jakie jest Wasze zdanie?