Alkohol. Tylko dla pełnoletnich

10 listopada 2017

Piwo w literaturze

Jesienna aura sprzyja czytaniu książek. Za oknem chłód i wiatr,…

0

Jesienna aura sprzyja czytaniu książek. Za oknem chłód i wiatr, a my możemy przenieść się do innej rzeczywistości pod ciepłym kocem i oczywiście w towarzystwie ulubionego piwa. A co o tym trunku pisały wielkie pióra literackiego świata?

„CZUŁY BARBARZYŃCA” I „POSTRZYŻYNY” BOHUMILA HRABALA

Zaczynamy od czeskiej literatury i jej wybitnego przedstawiciela, Bohumila Hrabala. Poniżej fragment z książki „Czuły barbarzyńca”, opisujący ciekawy rytuał będący hołdem dla naszego ulubionego trunku.

Vladimir, Bondy i ja tak bardzo lubiliśmy piwo, że gdy przynoszono nam do stołu po pierwszym kuflu, wprawialiśmy w popłoch całą gospodę, nabieraliśmy piany w dłonie i nacieraliśmy nią sobie twarze, wcieraliśmy pianę we włosy jak Żydzi, którzy smarują pejsy wodą z cukrem, a że przy drugim piwie powtarzaliśmy ten zabieg z pianą, świeciliśmy się i pachnieliśmy piwem na kilometr. Przede wszystkim jednak – to były wygłupy – był to wyraz naszego zachwytu piwem, nieokiełznanego zachwytu tym, że jesteśmy młodzi.

Tłumaczenie: Aleksander Kaczorowski

źródło: pivnici.cz

Opowiadanie Hrabala „Postrzyżyny” stało się inspiracją dla jednego z czeskich browarów, który uwarzył piwo o tej samej nazwie z podobizną autora na etykiecie. Przeczytajmy fragment tego dzieła, w którym jeden z bohaterów wychwala pod niebiosa trunek podany w kuflu.

A cóż to za cudo, panie starszy, przyniósł mi pan w kuflu!? To piwo z okazałą pianą! To nie piana, to bita śmietana, to nie śmietana, to chłodzący puding, to nie puding, to wspaniały strzał wprost w okienko! Panie starszy, ten pański zajazd to nie knajpa, ta pańska gospoda to Kaplica Betlejemska (…). Najświętsza Panienko, cóż to za cudo, panie starszy, przyniósł pan w kuflu!

Tłumaczenie: Andrzej Czcibor-Piotrowski

JAROSLAV HAŠEK

Jaroslav Hašek zasłynął z opowiadań o losach wojaka Szwejka. Pojawia się w nich piwo wielkopopowickie. Dziś znane jako Velkopopovickỳ Kozel.

– Szwejku, Szwejku! Czy dobre mają piwo „Pod Kielichem”? – Niby echo

odpowiedział z daleka głos Szwejka:

– Wielkopopovickie.

Tłumaczenie: Paweł Hulka-Laskowski

„PAN TADEUSZ” ADAMA MICKIEWICZA

W polskiej epopei narodowej, „Panu Tadeuszu”, na piedestał wynoszona jest wódka i wino. Piwo pojawia się rzadko. Poniżej przedstawiamy opis, który prawdopodobnie dotyczy piwnej polewki.

źródło: ravepad.com

„ULISSES” JAMESA JOYCE’A

Dublin – stolica Irlandii, z której pochodzi wyśmienity Guinness i genialny pisarz – James Joyce. W swoim arcydziele autor nie omieszkał wspomnieć o ulubionym trunku dublińczyków. Guinness opisywany jest w Ulissesie” jako „Piwo pieniste, ciemne jak heban, które bracia Bungiveagh i Bungardilaun warzą wiekuiście w swych boskich kadziach…”.

źródło: glasgowwestaddress.co.uk

I kolejny fragment, w którym pojawiają się Guinness oraz Wheatley i C&C, czyli Cantrell Cochrane.

Ksiądz wypłukiwał kielich; potem zręcznie łyknął wypłuczyny. Wino. Bardziej arystokratycznie, niż gdyby pił, na przykład to, do czego przywykli, porter Guinnessa albo jakiś niskoalkoholowy napój, jak dublińskie gorzkie chmielowe Wheatleya albo Cantrella i Cochrane’a piwo imbirowe.

Tłumaczenie: Maciej Słomczyński

Ciekawostka: W wielu miejscach na świecie możemy spotkać się z pubami i restauracjami, które noszą nazwę „James Joyce”.

„CZARODZIEJSKA GÓRA” TOMASZA MANNA

Pora na dzieło z niemieckiej literatury. Bohater książki „Czarodziejska Góra”, Hans Castorp pija do śniadania koźlaka. W dziele Manna pojawia się również piwo kulmbacheńskie, które było „Czarne, z brązową pianą i doskonale zastępowało Porter”. Prawdopodobnie chodzi o piwo kulmbachskie, które w Polsce warzył browar Korona.

Tłumaczenie: Józef Kramsztyk, Władysław Jan Tatarkiewicz

źródło: starereklamy.blox.pl

„SYZYFOWE PRACE” STEFANA ŻEROMSKIEGO

U Żeromskiego pojawia się piwo drozdowskie. Nie jest to element fikcji literackiej, lecz trunek, który zaczęto warzyć w 1864 r. w Drozdowie. Sądząc po opisie, Żeromski nie był jego fanem.

źródło: blog.czajkus.com

Kazał sobie przynieść pięć bułek i kwartę piwa. Bułki były stare i twarde jak rzemień, a piwo nosiło pseudonim „drozdowskiego” prawdopodobnie dla tej racji, że miało smak kwaśnego soporu z ogórków, a temperaturę kałuży na gościńcu w dzień upalny. Jędrek wyjął z tornistra osełkę masła zawiniętą w czystą szmatę, krajał bułki nożykiem, smarował je masłem, zapijał „drozdowskim” i spoczywał w chłodzie izby.

„MAGAZYN OSOBLIWOŚCI” CHARLESA DICKENSA

W „Magazynie osobliwości” Charlesa Dickensa przeczytamy o rytuale przygotowywania grzanego piwa okraszonego kremową pianką. Brzmi dobrze!

źródło: ediblecommunities.com

Gospodarz, wyraziwszy skinieniem głowy aprobatę dla tak zdecydowanego i męskiego postawienia sprawy, poszedł utoczyć piwa, a wróciwszy zabrał się do grzania go w małym cynowym naczyniu o zwężonym dnie, aby można je było wsunąć głęboko w najbardziej rozżarzone węgle na kominku. Wkrótce piwo było już gorące i gospodarz podał je panu Codlinowi z tą kremową pianką, która jest jednym z najwspanialszych skutków grzania piwa.

Tłumaczenie: Anna Przedpełska-Trzeciakowska

A teraz czas sięgnąć po ulubiony trunek, lekturę i miło spędzać jesienne, długie wieczory.