7 października 2017
Piwa, których nie chciałbyś skosztować.
Czy są takie piwa, których nie skosztowałbyś za żadne skarby?
7 października 2017
Czy są takie piwa, których nie skosztowałbyś za żadne skarby?
W życiu chodzi czasem o to, by być odrobinę szalonym i nieprzewidywalnym. Ale żeby aż tak? Poznaj cztery najbardziej zaskakujące piwa, które mogą sprawiać wrażenie odpychających ze względu na sposób w jaki powstają lub składniki, które zawierają. Lepiej przeczytaj o nich, zanim skosztujesz.
PIWO Z ODCHODÓW SŁONIA
Czego to Japończycy nie wymyślą, można by rzec, słysząc po raz pierwszy o piwie z odchodów słonia. Nie dość, że pochodzenie trunku jest nad wyraz zadziwiające, to do jego skosztowania nie zachęca również cena. Butelka w przeliczeniu na naszą walutę kosztuje około 335 zł. A jednak znajdują się amatorzy tego „przetrawionego” trunku, gotowi zapłacić za niego każdą cenę.
To bowiem niepowtarzalny smak decyduje o wyjątkowości japońskiego piwa. Na uwagę zasługuje również sam proces produkcji. Najpierw słoń karmiony jest kawą. Wydaloną przez zwierzę kawę pracownicy wygrzebują starannie z odchodów i używają jej w procesie warzenia piwa. Na każde 33 kg podanej słoniowi kawy odzyskuje się w jego odchodach średnio około kilograma. Cóż, robota brudna, ale jak widać – popłaca.
źródło: https://www.kegworks.com/blog/elephant-dung-beer-a-long-april-fools-joke/
PIWO Z DESZCZÓWKI
… bądź, mówiąc romantyczniej, z chmury. Za oryginalnym pomysłem stoi szkocki browar Innis & Gunn. Jego niepowtarzalność tkwi w specjalnie skonstruowanym latawcu wyposażonym w skraplacz, którego zadaniem jest pobieranie wilgoci z powietrza i zamienianie go w czystą wodę. W ten wyjątkowy sposób udało się wyprodukować 500 butelek „deszczowego” piwa, sprzedawanego następnie na Twitterze. Sam browar zapewniał, że dzięki nietypowemu składnikowi prosto znad wód Atlantyku trunek wzbogacił się o minerały, które stanowiły o jego wyjątkowym smaku, nie do odtworzenia w przypadku standardowego procesu warzenia.
źródło: https://steemit.com/food/@koperwiek/heavenswater-beer-made-from-rainwater
PIWO Z BRODY PIWOWARA
Są na tym świecie ludzie o bogatej wyobraźni. Do nich z pewnością należy John Maier, który nie goli się od 40 lat a jego broda skrywa niespotykane drożdże, odpowiadające za unikatowe piwo o smaku aromatycznych przypraw, prosto z twarzowego owłosienia. Trunek stworzony został przez browar Rogue Ales. Jego właściciele od dłuższego czasu próbowali wyhodować nowe szczepy grzybów na plantacji chmielu. Jak się okazało, nie trzeba było daleko szukać, bo unikatowe drożdże odnaleziono – zamiast w chmielu – w brodzie jednego z pracowników zakładu.
źródło: http://coolmaterial.com/home/rogue-beard-beer/
PIWO Z WYDZIELINY WIELORYBA
Na przeciwległym krańcu globu, w Australii, powstaje piwo równie nietypowe, co wszystkie poprzednie. A to za sprawą ambry, która wymieniana jest jako tajemniczy składnik złocistego trunku.
Ambra to nic innego jak wydzielina z przewodu pokarmowego kaszalota, która unosi się na powierzchni wody (skąd można ją odłowić), a następnie wyrzucona na brzeg oceanu. Charakteryzuje się zapachem porównywalnym z końskim potem połączonym z zapachem morza i uznawana jest za wyjątkowo drogocenny afrodyzjak. Nic dziwnego, że poza przemysłem browarniczym używa się jej również do produkcji perfum najbardziej renomowanych marek.
Twórcom powyższych piw z pewnością można, przy wznoszeniu kufla, krzyknąć radośnie w twarz: „sky is the limit!”. A czy Ty znasz taki smakowy „limit”, którego nie byłbyś w stanie przeskoczyć?
źródło: http://www.sickchirpse.com/beer-brewed-whale-puke/