30 września 2013
Obalamy 3 piwne mity. Na zdrowie
O ile dobrze jest przykładać wagę do jakości spożywanych napojów i
30 września 2013
O ile dobrze jest przykładać wagę do jakości spożywanych napojów i
O ile dobrze jest przykładać wagę do jakości spożywanych napojów i potraw, o tyle wokół piwa i jego produkcji narosło w ostatnich latach wiele błędnych mitów. Poniżej dementujemy trzy fałszywe piwne przekonania:
ZAMIENNIKI CHMIELU
Jednym z najbardziej niedorzecznych mitów dotyczących produkcji piwa jest rzekome zastępowanie chmielowej goryczki żółcią bydlęcą. Przeprowadzona niedawno inspekcja* nie stwierdziła jej obecności w żadnym z polskich piw. Zatajenie jej stosowania byłoby i tak niemożliwe, gdyż każdy producent żywności zobowiązany jest do prowadzenia dokumentacji umożliwiającej odtworzenie źródeł pochodzenia składników. Standard ten został dodatkowo zaostrzony po aferze z BSE (tzw. „chorobą wściekłych krów”).
PIWO Z PUSZKI SMAKUJE GORZEJ
Wnętrze puszek do piwa, zarówno aluminiowych jak i stalowych, jest zabezpieczane odpowiednią powłoką. Chroni ona piwo przed składnikami mogącymi uwalniać się z powierzchni puszki. W tym miejscu warto również wspomnieć o mało znanej zalecie puszki: zerowa przepuszczalność promieni słonecznych pozwala chronić smak piwa przed ich szkodliwym działaniem. W przypadku butelek funkcję tą pełni ciemnozielony lub ciemnobrązowy kolor szkła.
PASTERYZACJA ZABIJA SMAK PIWA
Pasteryzacja to technika konserwacji produktów spożywczych, nie mająca wpływu na ich smak. Jest to proces podgrzewania, likwidujący szkodliwe drobnoustroje i wydłużający trwałość produktu.
Piwa „niepasteryzowane”, zyskujące ostatnio dużą popularność, przechodzą inny proces oddzielania mikroorganizmów – tzw. mikrofiltrację. Piwo dosłownie niepasteryzowane miałoby okres ważności ograniczony do kilkunastu dni. Jest kilka takich piw na polskim rynku – na przykład Tyskie z tanka, którego skrócona dystrybucja z browaru do jednego z wyselekcjonowanych pubów pozwala na napełnienie kufla autentycznie niepasteryzowanym piwem najwyższej jakości.
Podsumowując – nie każda plotka ma swoje praktyczne uzasadnienie. Dlatego oprócz ostrożnego podejścia do jakości spożywanych produktów warto brać poprawkę na opinie oparte na wątpliwych źródłach informacji.
* Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, raport z września 2010