28 listopada 2016
Najpopularniejsze piwne mity cz. 2
Druga część wojny z piwnymi mitami nadchodzi. Czyli powrót puszki, zmasowany atak chmielu i podstępny spirytus.
28 listopada 2016
Druga część wojny z piwnymi mitami nadchodzi. Czyli powrót puszki, zmasowany atak chmielu i podstępny spirytus.
Zapraszamy na drugą część serii o piwnych mitach krążących nie tylko po pubach i barach, ale i po całej planecie. Obal je razem z nami! Co w piwie robi chmiel, czy puszka jest gorsza od butelki i czym jest ta cała pasteryzacja? Wszystkiego zaraz się dowiecie.
Powracamy z kolejną częścią mitów niczym saga Gwiezdnych Wojen, ale nam nie grozi żaden kontratak! Tutaj znajdziecie tę pierwszą, w której obalamy piwne mity i poszerzamy wiedzę, którą powinien dzielić się każdy Beerlover!
W piwnych reklamach, na bannerach i zdjęciach, wszędzie tam, znajdziemy góry chmielu. Czasem pojawi się też słód, tak jakby te dwa składniki były dodawane do piwa w równych proporcjach albo, co gorsza, słód był mniejszą częścią piwa. Chmiel jest ładny. Trzeba mu to przyznać. W porównaniu z nim, słód po prostu wypada blado, jak orkiszowe chrupki. A piękny, jędrny, rozłożysty chmiel lśni i kusi. Wiele osób twierdzi, że chmiel jest głównym składnikiem piwa. Nie umniejszając jego roli, oczywiście, chmiel jest bardzo ważny, ale piwo jest warzone przede wszystkim ze słodu. Pamiętajcie, chmiel to przyprawa, ale nie główny składnik!
Czy faktycznie? Za butelką przemawiają na pewno walory wizualne. OK, liczy się wnętrze, ale wszyscy wiemy, jak jest. Najpierw oceniamy to, co na zewnątrz. A gdy tylko jeszcze zobaczymy cenę albo panów, którzy pod sklepem konsumują (bądź łoją) piwo w puszcze, to od razu wiadomo, jak ono smakuje. To samo tyczy się wina. Raczej wolimy napić się lampki tego trunku z butelki, niż odkręcić kurek w kartonie. Nawet nie próbując, wskażemy, które jest lepsze. Tak samo z innymi produktami spożywczymi, konserwami, warzywami. Ogólnie wszystko, co zamknięte jest w ohydnej, taniej i przerażającej puszce, wydaje się nam niedobre. Drogie i dobre alkohole odznaczają się często nie tylko wyjątkowymi walorami smakowymi, ale również wyjątkowym wyglądem.
Mitomani powtarzają, że piwo z puszki ma metaliczny posmak. Niemal wszystkie puszki wykonywane są z aluminium, a dodatkowo pokryte są od środka specjalną powłoką, która zapobiega jakiemukolwiek przedostawaniu się smaków z tworzywa do piwa. Lepsze piwa rozlewane są t do butelek, by nadać im klasę, ale puszka wcale nie popsułaby ich smaku. Przelejcie do szklanki, a zobaczycie :).
Są też tacy, którzy idą w zaparte i wybierają piwo niepasteryzowane. Bo przecież jest zdrowsze, pewnie nie ma żadnych świństw chemicznych i bez obaw mogę walnąć dwa do schaboszczaka i zasmażanej kapustki. Nie mówiąc o smaku – niebo a ziemia. Cóż, jedyne na co moglibyśmy się zgodzić, to ten kawałek mięsa w panierce.
Pasteryzacja jest procesem konserwacji, dzięki której wydłuża się data przydatności do spożycia. Nie wpływa ona na smak piwa. Ale jednak niepasteryzowane brzmi bardziej naturalnie i trafia do wielu klientów, którzy w obawie o swoje zdrowie i dietę wolą wybrać właśnie takie piwo, tak naprawdę nie zgłębiając tematu, czym owa pasteryzacja jest. Niepasteryzowane piwo to świetny chwyt, na który łapią się wszyscy wybierający produkty z dopiskiem naturalny, świeży itp. Tak więc powtarzamy: pasteryzacja to nic złego.
To nie jest propozycja, a kolejny mit z którym przyjdzie się nam zmierzyć. Dodawanie spirytusu do piwa to popularna legenda, bo przecież moc złocistego trunku musi mieć swoje źródło. Zastanówmy się zatem: czy to w ogóle się opłaca? Spirytus swoje kosztuje, ale przecież można kupić tańszy, od sąsiada, albo zza wschodniej granicy. Mimo to, dalej jest to nieopłacalne, a przede wszystkim niezgodne z prawem. Kolejny argument to zielona banderola akcyzowa. Gdyby w piwie występował spirytus (lub inny dodany alkohol), to każda butelka, a nawet puszka miałaby wspomniane oznaczenie, ponieważ napoje z mocniejszymi alkoholami podlegają podatkowi akcyzowemu. Chodzi o popularne napoje alkoholowe, np. rum z colą, czy kolorowe drinki, które znajdziecie na sklepowych półkach. Piwo również jest objęte podatkiem akcyzowym, ale nie musi mieć banderoli.
Zawartość alkoholu w piwie powiązana jest z ilością ekstraktu. Ilość procentów w piwie to mniej więcej połowa ekstraktu. Te informacje zawsze znajdziecie na etykiecie. Ale, ale! Faktycznie, w niektórych piwach możemy wyczuć posmak wysokoprocentowego alkoholu. Nie jest to jednak sprawka spirytusu, a wysokiego stopnia odfermentowania i użycia cukru przy warzeniu. Do kosza z tym mitem!
Wiedzieliście, czy się dowiedzieliście? Gotowi na następną porcję piwnych mitów? Rozprawimy się z każdym! Już niedługo kolejna część naszego boju.