11 sierpnia 2014
Jak zamówić piwo za granicą
Nareszcie wakacje! Pakujemy klapki, czystą bieliznę i ruszamy w drogę!
11 sierpnia 2014
Nareszcie wakacje! Pakujemy klapki, czystą bieliznę i ruszamy w drogę!
Nareszcie wakacje! Pakujemy klapki, czystą bieliznę i ruszamy w drogę! I tu nasuwa się pytanie: jak zamówić piwo za granicą? Zapoznajcie się z naszym poradnikiem zagranicznego, piwnego savoir vivre!
Zamawiając piwo w Czechach, musimy pamiętać o kilku zasadach. Zacznijmy zatem od początku. Gdy już upatrzymy sobie hospodę, wchodzimy do niej, nie przepuszczając kobiet w drzwiach. Nie pytajcie dlaczego, tak po prostu jest. ;) Po wejściu mamy do wyboru szybkie piwo przy barze lub zostanie na długie godziny przy stoliku. W tej drugiej sytuacji nie musimy szukać wolnego miejsca. Siedzenie z nieznajomymi to nic nadzwyczajnego w czeskich gospodach. Jeśli zostajemy na dłużej, kelner zostawi na naszym stoliku kartkę, na której będzie stawiał kolejne kreski odpowiadające liczbie zamówionych piw.
I na koniec jeszcze jedno – nie zamawiamy piwa z sokiem! Dlaczego? Takie zamówienie barman może zrealizować w postaci kufla piwa i szklanki soku pomarańczowego postawionej obok. Jeśli nawet dostaniemy ten właściwy, czyli syrop owocowy, to na pewno w osobnym kieliszku. Czech nie przyłoży ręki do bezczeszczenia piwa i powie nam z pogardą, żeby samemu sobie go nalać.
Barowa etykieta na Wyspach nie odbiega zbytnio od naszej. Przestrzeganie dobrych manier powinno wystarczyć. Z jednym małym szczegółem. Zachowajcie szczególną ostrożność, zamawiając dwa piwa. Pokazując w kierunku barmana dwa palce (wskazujący i środkowy), możecie dostać dwa pyszne piwka albo dostać w zęby. Kluczowe jest to, w jaki sposób pokażemy wspomniane dwa palce. Prawidłowy gest to taki, w którym wnętrze dłoni skierujemy w stronę barmana, w przeciwnym razie zamiast „dwójki” pokażemy obraźliwy gest, równoznaczny z pokazaniem środkowego palca. Be careful! :)
Jeśli jesteśmy już przy gestach, to podobnie wygląda to w Niemczech. Jednak tu uważamy na sposób zamawiania 3 piw. I tak jak w powyższym przypadku, najważniejszy jest sposób pokazania. Opisuje to najlepiej fragment „Bękartów wojny” Tarantino. Zatem zobaczcie, jak nie powinno się tego robić i dlaczego: