14 września 2015
Czas na herbatkę!
Czas na herbatę. Nie nazywalibyśmy się Beerloversami, gdyby chodziło nam…
14 września 2015
Czas na herbatę. Nie nazywalibyśmy się Beerloversami, gdyby chodziło nam…
Czas na herbatę. Nie nazywalibyśmy się Beerloversami, gdyby chodziło nam o zwykłą herbatę. Pewnie już co nieco słyszeliście o związkach tego naparu z naszym ulubionym napojem. Dziś dowiecie się znacznie więcej.
ZAPARZAMY!
Warzenie piwa z dodatkiem różnego rodzaju herbat może nie jest super popularne, ale na pewno nie tak odosobnione jak mogłoby się wydawać. Piwa herbaciane to całkiem pokaźna gałąź na piwnym drzewie genealogicznym. Na początek zaproponujemy Wam herbatkę zieloną, czyli Japanese Green Tea IPA. Co prawda japońska jest tylko herbata, bo samo piwo zostało po raz pierwszy uwarzone w Californii w 2011 roku. Dochód ze sprzedaży został przekazany na pomoc ofiarom tsunami w Japonii. W 2015 roku browar odkurzył recepturę i przygotował ponownie herbaciane IPA mocniejsze o 0,9% ABV w porównaniu do poprzedniej wersji. Co dla nas najważniejsze, smak i aromat zielonej herbaty jest dobrze wyczuwalny i z pewnością nie jest to żaden marketingowy chwyt.
Źródło: http://craftbeeracademy.com
SAH’TEA
Niech Was nie zmyli pisownia. Podobna wymowa nie jest w tym przypadku przypadkowa. ;) Sah’tea ma wiele wspólnego z tradycyjnym fińskim piwem. Dogfish Head Brewery postanowił jeszcze bardziej dokręcić ten styl dodając do niego czarną herbatę. To nie wszystko. W butelce tego niespotykanego piwa doszukamy się takich przypraw, jak kardamon, cynamon, imbir, goździki oraz czarny pieprz. Prawdziwa mieszanka wybuchowa. Piwo odznacza się wysoką pijalnością i jak przystało na podręcznikowe sahti, bardzo niską goryczką na poziomie 6 IBU.
Źródło: http://www.dogfish.com
YOGI
Bynajmniej nie chodzi nam o sprytnego misia z parku Jellystone. Kolejne piwo o herbacianym zabarwieniu tym razem prosto z Texasu. Bogaty w różnorakie przyprawy Yogi Spiced Amber to, jak pisze sam producent coś więcej niż piwo, to stan umysłu. Natomiast herbaciany aromat nie jest pierwszy lepszy. Zapewnia on zmysłowe doznania płynące z chai’u rodem z Indii. Nie bez powodu idealnie współgra z tajską i indyjską kuchnią. Koniecznie do spróbowania z kurczakiem Tandoori! ;)
Źródło: http://rognessbrewing.com