10 marca 2014
Birofilistyka, czyli hobby którego tematem przewodnim jest piwo
Wbrew pozorom nie jest to jakaś straszna choroba, ale fantastyczna przypadłość beerloversów level: hard. Sprawdźcie sami!
10 marca 2014
Wbrew pozorom nie jest to jakaś straszna choroba, ale fantastyczna przypadłość beerloversów level: hard. Sprawdźcie sami!
Birofile to prawdziwi pasjonaci piwa, których wiedza o nim jest niesamowicie rozwinięta. Można ich pytać o epoki, o wafle, o etykiety z XIX wieku, o dolną i górną fermentację i bez pudła odpowiedzą na każde pytanie. Słowo „birofil“ to miks z języka niemieckiego: BIER (piwo) i greckiego: PHILOS: przyjaciel, miłujący. Jednym słowem zakręceni Beerloversi ;)
Źródło: http://radioszczecin.pl/
Birofilia uważana jest za jedną z trudniejszych, ale jednocześnie najciekawszych do zrealizowania pasji kolekcjonerskich. Birofile posiadają swoje prywatne kolekcje przeróżnych gadżetów związanych z browarami – od kapsli, przez butelki, otwieracze do butelek po dwulitrowe kufle. Nie sposób wymienić wszystkich. Jednak należy pamiętać, że klasyczny birofil specjalizuje się raczej w jednej dziedzinie, by jak najdokładniej zgłębić temat. Dlatego też swoje kolekcje zaczyna od poszukiwań najstarszych egzemplarzy, jeżdżąc na giełdy birofilskie, przeszukując czeluście internetu, przeszukując strychy znajomych…
Źródło: http://radioszczecin.pl/
Wiadomo, że najdroższe eksponaty to te najrzadsze, egzotyczne, które trudno zdobyć, czyli zupełnie tak, jak w prawdziwych kolekcjach dzieł sztuki. W Polsce, szczególnie cenne są etykiety piwne sprzed II Wojny Światowej, pochodzące z lokalnych browarów. Spędzają sen z powiek wielu birofilom.
Źrodło: http://static.myvimu.com/photo/21/41562123_l.jpg
Piwo dla birofila to nie tylko przyjemna goryczka i zwykły trunek, to nośnik kulturowy, metafora, która przywołuje niesamowite anegdoty czy ciekawostki. Przy nim trzeba uważać, jak podaje się piwo, bo możemy popełnić niezłe faux pas i nawet go urazić. Birofil to taki piwny profesor, z którym lepiej nie zadzierać.
Początki birofilli narodziły się wśród właścicieli browarów w XIX i XX wieku, którzy kolekcjonerskim sposobem mogli śledzić działania i ewolucję konkurencji. Zbierano gadżety, przyglądano się typografii etykiet i wyciągano wnioski. Dbano też o wyłapywanie nieuczciwej konkurencji, która podbierała niektóre pomysły, licząc na uśmiech losu. Później sami pracownicy browarów mając dostęp do rzadkich, limitowanych akcesoriów zaczęli swoje prywatne hobby.
Źródło: http://radioszczecin.pl/
W Polsce birofile od lat siedemdziesiątych spotykają się na giełdach piwnych skarbów, najstarsze i najbardziej popularne są te, odbywające się w Grodzisku Wielkopolskim, Żywcu oraz w Tychach. Największą z nich jest mająca konwencję piwnego święta – festiwalu impreza w Żywcu. Odbywa się tradycyjnie w trzeci weekend czerwca na terenie browaru, trwa 2 dni i przyciąga ponad dwa tysiące kolekcjonerów i miłośników piwa. Żywiecka giełda połączona jest z Festiwalem Birofila. Boom na birofilię przypadł w latach 90. i trwa do tej pory.
Mamy dla Was zadanie – poszukać, czy w domu nie macie jakichś piwnych skarbów ;) a nuż widelec posiadacie piwnego św. Graala?