3 kwietnia 2017
Piwo i polityka
Polityk też człowiek
3 kwietnia 2017
Polityk też człowiek
Polityk też człowiek. A polityk pijący piwo, w oczach Beerloversów, jest pewnie jeszcze bardziej ludzki niż jakikolwiek inny. To chyba na tym przekonaniu wyrosła swego czasu Polska Partia Przyjaciół Piwa – frakcja, która nie przetrwała próby czasu, za to pokazała, że polityka i piwo wcale nie stanowią dwóch odrębnych światów. Przygotowaliśmy dla Was przegląd polityków światowej klasy, których zdecydowanie moglibyśmy zaliczyć do grona Beerloversów.
W ciągu ośmiu lat swojego urzędowania Barack Obama zapracował sobie na miano najbardziej otwartego i kontaktowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Amerykanie docenili go za prosty, bezpretensjonalny sposób bycia. Beerloversi zaś mogliby go docenić za… wielką sympatię do piwa. Obama otwarcie przyznawał się do tego, że lubi smak piwa i wielokrotnie dawał się fotografować właśnie z tym trunkiem w ręku.
źródło: telegraph.co.uk
Niezależnie od naszego stosunku do niemieckiej polityczki jedno trzeba jej przyznać – zna wartość dobrego piwa. Angela wielokrotnie sięgała po ten trunek, goszcząc na salonach najmożniejszych tego świata. Obamę przywitała swego czasu piwem i kiełbasą, serwowanymi na śniadanie. Do dziś wielu zadaje sobie pytanie – czy piwo było z procentami?
źródło: businessinsider.com
Fanem piwa był również Bill Clinton, prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1993-2001. Podczas jednej ze swoich wizyt w stolicy Czech znalazł czas, by odwiedzić jeden z typowych czeskich barów i przechylić tamtejszą „pianę”. Towarzyszył mu wówczas nie kto inny, jak Vaclav Havel.
źródło: readthepoint.com
Uznawany za jednego z najprzystojniejszych polityków świata, kanadyjski premier Justin Trudeau jest chodzącym dowodem na to, że polityka nie musi być nudna. 45-letni lider Liberalnej Partii Kanady stoczył walkę bokserską z politykiem konserwatystów, zagrał w filmie historycznym, ma indiański tatuaż na ramieniu, otwarcie mówi, że pali marihuanę i deklaruje się jako feminista. Oczywiście, jest również koneserem piwa.
źródło: cba.ca
Piwnych smakoszy, jak widać, znaleźć można również w świecie polityki. I choć mogłoby się wydawać, że politykowi pić piwa nie przystoi, okazuje się, że czasem sfotografowanie się z kuflem piwa dodaje takiej osobie ludzkiego wymiaru. Efekt jest taki, że z niektórymi politykami sympatyzujemy, z innymi zaś nie. I że są to sympatie ponad podziałami. A Wy – z którym z polityków napilibyście się piwa najchętniej?