13 marca 2017
Piwa, które zniknęły z półek – czy kiedyś wrócą?
Pora na sentymentalną podróż po dawnych smakach!
13 marca 2017
Pora na sentymentalną podróż po dawnych smakach!
“Ale to już było i nie wróci więcej…” śpiewała Maryla Rodowicz. Podobny sentyment czujemy patrząc na zdjęcia starych marek piwnych, które zniknęły już z rynku. Z rozrzewnieniem wspominamy dawne etykiety, reklamy i smak. Czy będziemy mieć jeszcze okazję spróbować któregoś z nich?
W 2005 roku na polskim rynku pojawiła się marka aromatyzowanego piwa „Dog in the Fog”, czyli “Pies we mgle”. Uwagę zwracały nietypowe dla tej kategorii produktowej reklamy, w których wykorzystano specyficzne, angielskie poczucie humoru. Niestety w 2010 “Pies” gdzieś zniknął i do tej pory go nie odnaleziono.
Na rynku były również piwa za którymi nie tęsknimy. Wręcz cieszymy się, że ustąpiły miejsca lepszym. Pamiętacie „Gulczas”, którego twarzą był Piotr Gulczyński, uczestnik popularnego niegdyś reality show „Big Brother”.
źródło: myvimu.com
W tym napoju wszystko pozostawiało wiele do życzenia. Jego jedyna zaleta, to wspomnienia jakie budzi, przypominając nam o dawnych czasach. Dzięki “Gulczasowi” widzimy też, jak wielki postęp zrobiono w wizualnej oprawie puszek. Browar Jabłonowo, w którym produkowano to piwo, chyba też chciałby zapomnieć przygodę z telewizyjnym show.
Najodważniejsi na polu bitwy rycerze zyskują wieczną sławę. Cieszył się nią również „Jurand”, flagowy trunek Browarów Warmińsko-Mazurskich. Producent ten szczycił się długą i bogatą historią – otwarcie browaru datuje się na 1878 r. Kultowy „Jurand” zniknął wraz zamknięciem browaru w 2007 roku.
źródło: www.agraf.net.pl
Znakiem rozpoznawczym piwa był rycerz ciężkiej jazdy. Piwa już nie ma, ale jego chwała nie przeminęła. Wielu piwoszy do dziś ubolewa nad jego zniknięciem i czule wspomina “Juranda”.
Mieszkańcy Trójmiasta z tęsknotą wspominają „Heveliusa”. Nazwa nawiązywała do znanego astronoma Jana Heweliusza, który był również piwowarem i browarnikiem. Spod jego ręki wychodziło słynne niegdyś piwo jopejskie.
źródło: http://www.pinkgron.nl/
“Heveliusa” warzono w latach 1985-2001 w gdańskim Browarze we Wrzeszczu. Po jego zamknięciu produkcję przeniesiono do browaru w Elblągu, ale to już nie było to samo piwo. Ciekawostką jest, że w latach 80-tych było to jedyne piwo importowane przez… Watykan.
W latach 90-tych na półkach pojawiło się „10,5” – skierowane głównie do osób, które wolały lżejsze smaki. Liczba oznaczała niższą zawartość ekstraktu, dzięki czemu piwo było wyjątkowo lekkie.
źródło: wirtualnemedia.pl
Piwosze w średnim wieku z utęsknieniem wspominali smak, który im towarzyszył, gdy byli młodsi. Ku ich uciesze „Dziesięć i pół” powróciło w 2014 r. i śmiało można powiedzieć, że był to spektakularny powrót. Ci, którzy tęsknili za lekkim smakiem, znów mogą się nim cieszyć, a ci którzy go nie znają, powinni jak najszybciej spróbować.
Pamiętacie jeszcze jakieś marki piwne, które zniknęły z rynku? Dajcie znać w komentarzach!