14 listopada 2016
Piwo z… boczkiem!
Przyznajemy się bez bicia, że boczek z grilla to jest to, ale co z piwem z dodatkiem boczku?
14 listopada 2016
Przyznajemy się bez bicia, że boczek z grilla to jest to, ale co z piwem z dodatkiem boczku?
Połączenie jedzenia i piwa nie jest niczym nadzwyczajnym. Mamy przecież golonkę w piwie, żeberka, kiełbaski, karkówki i wiele innych. Ale dodać boczek do piwa? To już coś! Przekonajmy się, czy pójdzie w boczki.
Zaraz po napisaniu tego tekstu lecimy na grill i piwko. Ale zanim to nastąpi, to napiszemy o piwie z dodatkiem boczku. Czy to się w ogóle może udać i czy taki trunek może dobrze smakować? Skoro pączki można jeść z boczkiem, mamy gumy do żucia o smaku boczku, a nawet wykałaczki, to piwo nie może być gorsze. Dyskretny aromat wędzenia wyczuwalny w złotym trunku może być bardzo przyjemny, ale czy boczkowy aromat nie będzie zbyt mocny dla piwa? Przekonajmy się.
źródło: pinterest.com
Ponieważ mamy w Polsce sporo boczku i piwa, to browar Piwoteka postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i zaryzykować. Romans piwa z boczkiem zaowocował powstaniem złotego trunku o nazwie Fabrykanckie Świnie. Po tym jak Piwoteka wypuściła stout z wędzonych śledzi, można było się spodziewać, że nie spoczną tylko na tym. Skąd nazwa Fabrykanckie Świnie?
źródło: Fanpage Browar Piwoteka
Wcale nie chodzi o boczek z fabryki, ale o powstanie łódzkie z 22-24 czerwca 1905 roku. Nazwa nawiązuje do strajkujących pracowników fabryki i fabrykantów, którzy wkrótce zamknęli fabryki. Ponoć okrzyk „Fabrykanckie świnie” miał towarzyszyć strajkującym. Ale wracając do piwa – jest to piwo grodziskie z dodatkiem wspomnianego boczku, soli, a także słodu pszenicznego, wędzone drzewem bukowym. Lekkie, o małej mocy – 2,8%, o przyjemnym aromacie wędzenia i dymu. Jak byśmy weszli z piwem do wędzarni pełnej boczku. Nie zawiodło. Piwo raczej nie dla wegetarian. Czy jeszcze jakiś polski browar się na to odważy? Śledzie, boczek… Czekamy na więcej oryginalnych dodatków!
Ma być dobrze, musi być tłusto. Obstawiamy, że taką zasadą kieruje się cukiernia Voodoo Doughnut z Portland. Cukiernia? Nic nam się nie pomyliło, bo to właśnie ona wzięła w obroty piwo z boczkiem. Tak oto mamy Rogue – Voodoo Doughnut Bacon Maple Ale. Natychmiast wymarzcie dotychczasowy obraz cukierni z Waszej wyobraźni. To nie jest urocza kawiarenka z kawą, firankami i stoliczkami pełnymi kwiatów, w której unosi się zapach świeżo upieczonego sernika.
źródło: kitchenoverlord.com
To zupełnie odjechana cukiernia, gdzie przeważa różowy kolor i szalone pączkowe wariacje, takie jak pączek z lukrem i boczkiem. Więc kto inny jak nie oni mógł zająć się piwem z boczkiem i syropem klonowym? To fatum! Niestety, za słodkie przeznaczenie przyjdzie nam słono zapłacić, bo koszt takiej butelczyny to około 60 zł. Czy da się to wypić? Tak, i jest to całkiem przyjemne połączenie słodko-wędzonego smaku. Słony karmel zrobił karierę, więc przed słodkim boczkiem drzwi stoją otworem. Jakby komuś było mało wynalazków od Voodoo Doughnut, to zawsze może zamówić sobie pączka z lukrowanym pentagramem. Szatański pomysł.
A jak Wam leżą takie smaki? Dziwactwo czy chcielibyście więcej takich piw na rynku? My lecimy na boczek z grilla i zimne piwko, a Wy podzielcie się wrażeniami.