17 sierpnia 2016
Wytrop rozbitków – wygraj Lecha Ice Mojito!
Zastanawialiście się kiedyś, jak byście poradzili sobie na bezludnej wyspie? Weź udział w konkursie i wygraj coś, co pomogłoby Ci na bezludziu!
17 sierpnia 2016
Zastanawialiście się kiedyś, jak byście poradzili sobie na bezludnej wyspie? Weź udział w konkursie i wygraj coś, co pomogłoby Ci na bezludziu!
Marzyliście kiedyś, by uciec od wszystkiego i wybrać się na bezludną wyspę? Poradzilibyście sobie? Poznajcie najciekawsze historie ludzi, którzy przeżyli jako rozbitkowie. I najważniejsze – mamy też dla Was konkurs i nowe odznaki!
Bezludna wyspa i rozbitkowie – przyznajcie się, kto Wam pierwszy przyszedł na myśl? Robinson Crusoe czy Tom Hanks z filmu Cast Away? Skoro tych bohaterów znacie na wylot, to posłuchajcie o tych, których jeszcze nie znacie. Ale zaraz, zaraz, jaki konkurs? Wszystko w swoim czasie! Te historie natchną Was do wyjątkowych odpowiedzi na pytanie konkursowe!
Posłuchajcie o rozbitku, którego losy prawdopodobnie stały się inspiracją dla powieści Daniela Defoe. Mowa o Alexandrze Selkirku, szkockim korsarzu, który na bezludnej wyspie spędził cztery lata. Podczas morskiej wyprawy Selkirk miał obawy co do okrętu, na którym przyszło mu służyć. Próbował więc przekonać załogę, aby osiedlić się tymczasowo na bezludnej wyspie i poczekać na inny statek. To chyba nie spodobało się kapitanowi okrętu, bo wysadził szkockiego korsarza na bezludnej wyspie i pozostawił Selkirkowi muszkiet, proch, nóż, narzędzia ciesielskie, linę oraz… Pismo Święte. Dawało mu to całkiem niezły start, patrząc na historie innych rozbitków, a że był Szkotem, to prochu zostało mu pewnie nawet dla potomstwa. ;) Selkirk na wyspie radził sobie naprawdę dobrze – jako potomek szewca i garbarza, skrzętnie wykorzystywał szerokie umiejętności podczas swojego samotnego “pobytu”. Został odnaleziony po 4 latach i 4 miesiącach przez dwa angielskie statki i opuścił swój tymczasowy dom, do którego zdążył przywyknąć. Jak myślicie, czego najbardziej mu brakowało? Rumu, piwa, czy korsarskich grabieży? Informacja o utonięciu okrętu, na którym służył Selkirk z pewnością wywołałaby radość na jego twarzy… :)
Alexander Selkirk na bezludnej wyspie, źródło: wikipedia.org
Ta historia brzmi jak filmowy scenariusz, ale to życie go nakreśliło. Jego główny bohater to David Glasheen, który przez 20 lat żył na bezludnej wyspie. I to z własnej woli. Taki tam urlopik. Na Wyspie Odnowy, u wybrzeży Australii zamieszkał w 1993 r. Wcześniej spotkała go finansowa tragedia – krach na giełdzie kosztował go utratę 6,5 mln funtów. Glasheen wydzierżawił od rządu Australii jedną trzecią wyspy. Koszt? 13 tysięcy funtów rocznie, na 43 lata. Taka jest cena, za życie w oazie spokoju. Rząd Australii wpadł jednak na lepszy pomysł. Glasheen nie będzie musiał płacić za dzierżawienie wyspy, jeśli znajdzie partnera biznesowego, z którym wybuduje ośrodek turystyczny i przystań rybacką.
David Glasheen i jego piwa, źródło: 20min.ch
Dziennikarzowi z Daily Telegraph, który odwiedził go na wyspie, wyznał, że zaczął doceniać to, co jest naprawdę ważne – prawdę, uczciwość, szacunek. Jednak to, co fascynuje nas z punktu widzenia każdego Beerlovera, to warzenie przez Glasheena własnego piwa. Wyobrażacie sobie? Piękna wyspa, uprawianie warzyw, towarzysz pies i piwo! Niestety wśród dziennikarzy, którzy odwiedzali Glasheena nie było żadnego Beerlovera, więc kulisy warzenia piwa na bezludnej wyspie pozostają tajemnicą. Jaki jest koniec tej bajki? Niestety, Glasheen nie podjął się zadania wyznaczonego przez rząd Australii. W końcu nie po to zamieszkuje się na odludziu, by robić z niego atrakcje turystyczną. Sprawa trafiła do sądu, a Sąd Najwyższy Queensland orzekł, że Glasheen musi opuścić swoją wyspę.
Czy można sobie wymarzyć lepszą promocję swojej sylwetki niż bohaterski czyn podczas wojny? Taki czyn przydaje się zwłaszcza, gdy sprawujecie urząd… prezydenta. Mowa o Johnie Fitzgeraldzie Kennedy’m. W 1943 r. Kennedy był dowódcą kutra torpedowego. Podczas jednej z misji doszło do katastrofy, w wyniku czego kuter został rozbity. Załoga poniosła straty, ale większość, wraz z przyszłym prezydentem ocalała. Swoje ocalenie zawdzięczają między innymi… kokosom. To głównie nimi żywili się rozbitkowie. Ale to nie koniec kokosowej historii.
John F. Kennedy na łodzi w 1943 r., źródło: cdn.historynet.com
Młody Kennedy musiał przekazać wiadomość z prośbą o pomoc. Treść wiadomości wyrył na skorupie kokosa. Na nic byłyby starania załogi i Kennedy’ego gdyby nie pomoc tubylców (którzy po latach zostali odnalezieni i nagrodzeni). Wiadomość dotarła na posterunek, a rozbitkowie wkrótce uratowani. Podobno Kennedy kazał oprawić skorupę kokosa, na której wyrył wiadomość, miał jej używać jako przycisk do papieru. Taki tam, stylowy gadżecik na prezydenckim biurze. Brakuje tylko kokosowego piwa, żeby historia była idealna dla Beerlovera.
Naszych rozbitków ratowały angielskie okręty, niektórych ścigały opłaty, inni wybrali się tam z w ramach programu, a jeszcze inny rozbitek został wojennym bohaterem. Jedni udowodnili nawet, że są w stanie uwarzyć na wyspie piwo, inni zmagali się z pragnieniem. Nie życzymy nikomu, aby obudził się na bezludnej wyspie, ale Lech ma receptę na skuteczną akcję ratunkową. W końcu człowiek nie wielbłąd. Jak sądzicie, jak długo taka skrzynka pozwoliłaby Wam przeżyć na wyspie?
A teraz to, na co wszyscy czekaliście – czyli konkurs! Łap odznaki i 30 punktów Beerlovers, odpowiedz na pytanie i zgarnij wyjątkową nagrodę. Do wygrania specjalna przesyłka od Leszka, która pomoże Wam przetrwać w każdych warunkach – drewniana skrzyneczka z czterema puszkami Lech Ice Mojito!
Czas uratować rozbitków. Aby wziąć udział w konkursie, musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta na Beerlovers.pl, to zrobisz to raz-dwa – zarejestruj się i graj!
Zgarnij trzy odznaki i 30 punktów Beerlovers.pl! Odblokujesz tym samym dostęp do pytania konkursowego i zyskasz 30 punktów do wykorzystania w naszym sklepiku. Zobacz, jakie odznaki przygotowaliśmy tym razem i co zrobić, by je zdobyć:
1. Niezbędnik – Są rzeczy, bez których nie potrafimy się obejść. Napisz w komentarzu pod tym artykułem, jakie 3 rzeczy zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę, a odznaka wyląduje u Ciebie!
2. Towarzysz wyspy – Robinson miał Piętaszka, Tom Hanks miał Wilsona, a kogo Ty chciałbyś znaleźć na wyspie? Udostępnij ten artykuł na Facebooku i oznacz znajomego, którego zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę. I tyle, odznaka Twoja!
3. Dojście do wodopoju – Kliknij w lupę w prawym górnym rogu strony, wpisz: “Lech Ice Mojito”, kliknij na kartę piwa i polub je klikając “like”! Od teraz droga do wodopoju będzie Ci znana – odznaka również!
Zgarnąłeś już wszystkie odznaki? W takim razie do dzieła! Wystarczy, że odpowiesz na poniższe pytanie konkursowe – drewniana skrzyneczka ze skarbami pod postacią czterech puszek Lecha Ice Mojito może być Twoja!
Przeczytaj regulamin konkursu.
To wszystko, teraz pora czekać na wyniki! I pamiętaj – jeżeli chcesz mieć wszystkie piwne nowinki i konkursy na wyciągnięcie ręki, to koniecznie zapisz się do naszego newslettera! Po prostu wpisz poniżej swój adres e-mail, na który mamy wysyłać piwne wiadomości! :)
Zapisując się na newsletter, akceptujesz regulamin Beerlovers.pl
1. Kasia Klimaszewska
Znaleziona na wyspie butelka to cenny skarb. Jeśli będzie pełna, to warta milion dolarów, a jeśli pusta, w sumie nawet jak będzie pełna, to po opróżnieniu może posłużyć do przenoszenia i przechowywania wody pitnej, do wykorzystania promieni słonecznych i rozpalenia ogniska, do urozmaicenia sobie czasu zabawą w kręcenie butelką, a może i do zabicia go w chwilach kryzysu, montując w środku jakąś budowlę z patyczków, kamyczków lub muszelek… Może też posłużyć jako ostatnia deska ratunku, płynąca z wołaniem o pomoc do najbliższego brzegu.
2. Paweł Rozesłaniec
A więc tak. Puszka :) Z pustej puszki możemy pić wodę, o ile wcześniej do tej puszki sobie ją wlejemy :). Można w niej przechowywać w niej małe drobiazgi np: perły z małż, które po wydostaniu się z bezludnej wyspy, zapewnią nam dostatnie życie. Jeżeli będziemy mieli czym, to wykrawamy wieczko puszki i może nam ona służyć jako doniczka np do zasiania ziół :).
3. Paulina Wlezień
Moja butelka znaleziona na wyspie zostanie moim niezbędnikiem do wszystkiego – do niej będę łapać wodę z kokosa czy z deszczu i oczywiście wypijać :) Butelka też będzie mi służyła za wałek albo tłuczek jeśli zechce i uda mi się coś ugotować :D Odbijając słońce od szklanej powierzchni będę odstraszać dzikie zwierzęta, a wrzucając do środka zapalone drewienka będę miała super latarkę. Przyda się przy krzeszeniu ognia, a od okazji zrobię sobie z niej wazon. Kiedy mi się znudzi na bezludnej wyspie po prostu wrzucę do niej list żeby już mnie stąd zabrali ;)
4. Halina Gołąb
Puszka i butelka-już je widzę.Z butelki odbijam denko-ono posłuży do rozpalenia ognia, reszta będzie lejkiem,zbierającym z liści rosę lub deszczówkę-wprost do puszki.W razie zagrożenia, np. obcy na mojej wyspie,lejek będzie bronią-tulipanem,a jeśli przybysze będą przyjaźni i przystojni-zagramy w butelkę ;-)
5. Iga Oleksiak Parada
Wypiłabym zawartość butelki, a do jej środka włożyłabym pocztówkę z pozdrowieniami dla znalazcy butelki i mapą skarbu znajdującego sie na wyspie. W ten sposób sama nacieszę się smakiem trunku, a także zapewnię sobie szybki powrót do cywilizacji, a przybysz natrafi na prawdziwy skarb, czyli MNIE.
6. Aga Polak
Jestem Kobietą, a co za tym idzie myślę zupełnie inaczej niż facet. Butelka czy puszka znaleziona na wyspie byłaby wspaniałym dodatkiem do mojej łazienki. AAA- teraz zapytacie pewnie: a po co? No więc KOBIETY malują się, a do tego potrzebują pędzli , które trzeba gdzieś ulokować. Powiększyłoby się dziurkę w puszce i byłaby wtedy idealna na podstawkę do pędzelków. Tylko, że my mamy wymyślić po co byłaby nam potrzebna puszka na wyspie? Mhmmm…. Można byłoby użyć jej jako szklanki, wazonu na kwiaty czy „mini prysznica”. Również jako „szejker” z zimnymi małymi kamyczkami można byłoby schłodzić napój bogów. Zrobić kokosowo-bananowy koktail i cieszyć się życiem. Włożyć do środka świeczkę i byłby piękny lampion. Zastosowań jest bardzo wiele – trzeba tylko ruszyć głową i JUŻ! :) A teraz wstaję od laptopa i idę cieszyć się chwilą otwierając zmrożony Lech Ice Mojito :)
7. Magdalena Latoń
Butelkę wykorzystałabym do zrobienia prysznica z niej lub do przygotowania piwa (próbowałabym je zrobić z produktów dostępnych na bezludnej wyspie Piwo to nazywałoby się Full Natural) albo zrobiłabym sobie jeśli byłaby plastikowa klapki albo jeśli byłaby szklana machugę do uderzania niebezpiecznych typów wkońcu kobieta samotna jedyna na wyspie musi dbać o swoje bezpieczeństwo! rozpalałabym nią ogień w czasie iście upalnych dni, a w deszczowe dni służyłaby mi jako zbiorniczek wody pitej..
8. Mariusz Figacz
z puszki można zrobić prowizoryczna pułapkę na skorupiaki dzięki temu można mieć jakieś pożywienie natomiast z butelka kojarzy się tylko list w butelce i szansa na jakas pomoc
9. Piotr Gacek
znalezione butelka służyła by mi do próby wyprodukowania dachówek z gliny jako forma ( półokrągła) następnie jako znacznik otworów podczas budowy szałasu a następnie jako pojemnik do przenoszenia płynów
10. Beata Mitka
Na bezludnej wyspie pobyć czasem chcę, przecież w takiej ciszy nie może być źle. Kokosy bym zajadała, na dzikie zwierzęta polowała i na słoneczku ciało wygrzewała. Dnia pewnego puszkę bym znalazła, przy odrobinie szczęścia złoty trunek zimny bym wypiła a potem myślała długo co zrobić z tym skarbem. Może buty? Puszki, liście. Problem puszka jedna nogi dwie. Spódniczkę mam z trawy to z polowy puszki zrobię super okulary. Eleganckie, twarzowe, szkoda, że bez szkieł ale wyglądać modnie na wyspie też chcę. Z drugiej połowy łyżkę bym zrobiła i do tego widelec jeszcze wymodziła. Z dolu puszki powstała by podstawka na kokosy żeby nie uciekały i się nie turlały kiedy leżąc na piasku bym mleczko popijała i marzyła o lechu zerkając na chmury przez moje okulary