26 września 2014
Browar jak apteka?
Założymy się, że nigdy nie zastanawialiście się co wspólnego może
26 września 2014
Założymy się, że nigdy nie zastanawialiście się co wspólnego może
Założymy się, że nigdy nie zastanawialiście się co wspólnego może mieć apteka i… browar!
Znawcy piwa wiedzą, że piwo to pasja, wiedza i procesy na pograniczu magii, chemii i biochemii. Słód, chmiel, woda i drożdże zmieszane ze sobą w tajemniczy sposób zamieniają się w nasz ulubiony napój. Nie ma tu miejsca na odważanie, obliczanie i planowanie. Zaraz, czy aby na pewno?
PIWOWAR JAK APTEKARZ
Tak naprawdę, jest dokładnie odwrotnie. Intuicja piwowara ma tu rzecz jasna kluczowe znaczenie, jednak dobre piwo zawsze powstaje w sposób zaplanowany zarówno w kwestii smaku, zapachu jak i barwy , klarowności oraz innych istotnych dla nas parametrów.
RECEPTURA JAK RECEPTA
Dokładnie odmierzona dawka chmielu da nam oczekiwany poziom goryczki, ilość słodu zapewni pełnię smaku i ekstrakt a odpowiednio prowadzony proces fermentacji wymaganą dawkę alkoholu i bukiet aromatów. Łatwo sobie wyobrazić co by się stało, gdybyśmy zaczerpnęli dłonią w worku ze słodem i chmielem. Dosypali „na oko”, zadali dowolnym szczepem drożdży i pozostawili piwo samemu sobie. Otrzymalibyśmy rozedrgany, przypadkowy napój, którego smak ciężko przewidzieć.
PIWO JAK LEKARSTWO :)
Tymczasem oczekujemy piwa, które znamy i lubimy. Tego do którego chcemy wracać. Nie od dziś wiadomo, że piwo to lek na całe zło tego świata. Lek, który nie ma szans powstać bez receptury zapewniającej dokładność i powtarzalność. Tak samo jak w przypadku ziół, okładów i maści, musimy uwierzyć w działanie remedium i tylko wtedy uzyskamy działanie pożądane. Na szczęście uwierzyć w działanie piwa nie jest trudno. Poza tym, co istotne nasz „lek” dostaniemy bez recepty (za to za okazaniem dowodu!) i przy odpowiedzialnej konsumpcji nigdy nie powoduje skutków ubocznych.