7 grudnia 2015
Łyk piernika
Czy piwo można spierniczyć tak, że aż chce się je
7 grudnia 2015
Czy piwo można spierniczyć tak, że aż chce się je
Czy piwo można spierniczyć tak, że aż chce się je pić? A i owszem! Wszystkim, których ogarnęła gorączka świątecznych przygotowań i nie mają czasu na korzenne wypieki, polecamy chmielowe pierniki do spożywania w formie płynnej.
Mówimy piernik – myślimy Toruń. Właśnie stąd pochodzi Piernikowe z browaru Jan Olbracht. Czekoladowa barwa, goździki, cynamon i wyraźnie wyczuwalne w zapachu nuty piernikowe – brzmi, jak przepis na świąteczny klimat! Zwłaszcza, że do produkcji tego piwa używa się wyłącznie naturalnych składników. Nic tylko usiąść wygodnie w fotelu, włączyć na ripicie „Last Chrismas” i smakować, smakować, smakować…
Źródło: http://40.media.tumblr.com
Z Torunia przenosimy się do Krainy Wielkich Jezior. Nasz piwno-piernikowy szlak prowadzi nas do olsztyńskiego browaru Kormoran i ich Świątecznego. Słynące z wyczuwalnego aromatu pierników oraz pomarańczowo-imbirowego finiszu piwo, zyskało już uznanie beerloversowej społeczności. Ba, dla wielu ten korzenny trunek jest sprawdzonym sposobem na przetrwanie ciemnych, zimowych wieczorów.
Źródło: http://www.zofmar-bis.pl
A jeśli najdzie Was chęć na coś niekoniecznie z rodzimego podwórka, warto sięgnąć po Gingerbred Stout z browaru Hardwood. Ten korzenny, imbirowy Imperial Milk Stout z nutami miodowo-waniliowymi, był wielokrotnie nagradzany (m.in. na Worlds Beer Cup i Virginia Beer Cup) i dla wielu stanowi piwnego złotego grala, którego po prostu trzeba spróbować. Warto dodać, że nie jest to łatwe zadanie, bo Gingerbred Stout wychodzi w krótkich, limitowanych seriach.
Źródło: http://www.virginialiving.com